niedziela, 11 września 2011

Zabawy błękitem, sok z czosnku dla prezesa i trochę nudziarstwa



Ponieważ blog tymiankowy będzie tymczasem pełnił funkcję oficjalnej strony internetowej Domu Tymianka, trzeba będzie niekiedy umieszczać na nim ogłoszenia, obwieszczenia, sprawozdania i wszelkego rodzaju nudziarstwa. Strona internetowa zaczęła zresztą powstawać ponad rok temu, ale szybko przestała (powstawać) z powodów prozaicznych - Witkacy zwał je pekuniarnymi.
Osoby niecierpliwe i szybko się nudzące proszone są zatem o ucieszenie oczu błękitem ze zdjęć powyższych i opuszczenie placówki, a osoby zainteresowane czytaniem nudziarstw będą miały okazję do oddania się tejże pasji.
Pomiędzy wstępem a nudziarstwem Ori gorąco dziękuje za wszystkie serdeczne słowa pod adresem wykluwającej się Fundacji.
Teraz obiecane nudziarstwo, czyli kilka najbardziej podstawowych informacji na temat Fundacji.
Dom Tymianka jest fundacją pożytku publicznego i cały jej dochód pochodzący z darowizn, dotacji, zbiórek, zapisów itp. będzie przekazany na cele statutowe.
Fundacja nie ma jeszcze prawa do pobierania 1 procenta, o to można się ubiegać po dwóch latach prowadzenia działalności.
Fundacja będzie prowadzić działalność gospodarczą - przewidzianą głównie jako działalność wydawniczą - na cele statutowe, ale też dopiero za czas jakiś, ponieważ biedulki nie stać na wpis do krajowego rejestru przedsiębiorców. Niniejszym jest to także smutna odpowiedź na miłe sercu Ori pytania o kalendarze na rok 2012...
Fundacja nie ma żadnych wydatków administracyjnych, to znaczy, nie posiada biura i nie zatrudnia pracowników. Prezes Fundacji nie dostaje pensji za pracę (ani żadnych innych gratyfikacji), a co najgorsze, pod okiem mądrej i biegłej w swym fachu osoby zacznie się uczyć księgowości.
Zaiste, wielka musi być miłość Ori do Podopiecznych, skoro popycha ją w stronę takich mąk!
To chyba wszystkie nudziarstwa,  jakie Ori przychodzą w tej chwili do głowy.
Jeśli ktoś czuje niedosyt, niech pyta.





Ktoś w komentarzach podsunął znakomity pomysł na zakładkę Metamorfozy, czyli prezentowanie Podopiecznych zaraz po ich przejęciu oraz po jakimś czasie pobytu w hoteliku lub we własnym domu.
Często różnice są szokujące - wystarczy wspomnieć zagłodzoną Daszę...
Ori nie ma, niestety, pojęcia o konstruowaniu zakładek na blogu i nie wie, czy to w ogóle jest możliwe.
Może ktoś potrafi coś podpowiedzieć?


Na koniec wiadomość optymistyczna: Ori znalazła wreszcie lek na swoje roztrzepanie i zapominalstwo, cechy, które mocno utrudniają jej życie i doprawdy nie licują z godnością prezesa.
Złą stroną optymistycznej wiadomosci jest to, że cudowny lek był produkowany w połowie poprzedniego stulecia (tak przynajmniej wynika z reklamy w stareńkiej "Kobiecie i życiu").
Gdyby jednak ktoś produkował specyfik metodą chałupniczą, proszony jest o przysłanie chociaż jednej malutkiej buteleczki!



12 komentarzy:

  1. mnie tez przydaloby sie troche tego soku, chyba zaraz pojde sprobowac wyciskac..tylko potem co?..wcierac? A jeslitak, to w co? Moze pic?;)) A tak powaznie to na pewno nie zaszkodzi... tyle,ze smierdzi czlowiek po takiej ilosci czosnku, co tu kryc, straszliwie
    sciskam
    B.

    OdpowiedzUsuń
  2. Fajnie, że fundacja powstała. Ori, jako osoba zdolna i, dla zwierzaków, gotowa na wszystko z pewnością da radę takiemu drobiazgowi, jak księgowość.
    A sok z czosnku produkowałam, gdy dziecię było małe, ale w celach przeciw przeziębieniowych, nie wiem czy na sklerozę działa tak samo :).

    OdpowiedzUsuń
  3. musisz mieć dużo sił!!!(W. z polne maki wysyła pozytywną energię:D) Poza tym na dobrą głowologię jeść dużo orzechów;p a może nowy blog "metamorfozy Ori"?;p jejq mikropieski i mój pupil ze zdjecia numer 1.. ach ach ale ze mnie zboczuś, chce miziać i tulić i w ogole.. :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ori trzymaj się dzielnie! Trzymam kciuki za Twoją pomyślośc w poznawaniu tajników ksiegowości!
    Mnie ta "nuda" nie zraża :-) i jak zawsze czytam post do końca.
    Jeszcze bardziej Cię podziwiam, bo widzę, że doczekaliśmy takich czasów, że pomaganie innym jest cholernie trudną pracą.
    pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
  5. Ori, spoko, damy radę!!! :-)
    DorotaC.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ori, księgowość to prawie jak... księga, książka, księgarnia ;):) Dasz radę! A Fundacja niech się pięknie rozwija!

    OdpowiedzUsuń
  7. :) pozdrawiam razem z żółtym psem, jeżykiem i pudelkiem :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pieniądze bezwzględnie są potrzebne, ale może też i coś materialnego mogłabym zorganizować, co mogłoby się przydać. Zabawki, kocyki ? Może moje dzieciaki jakoś by się zorganizowały i coś uzbierały? Kiepska jestem w pomysłach, ale jak Ori coś podrzuci, to się nad tym pomyśli :). Ściskam wszystkie zwierzaczki duże i małe oraz opiekunkę :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Uszanowania dla świeżo upieczonego prezesa ;)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Trzymam kciuki z całych sił:) Bardzo się cieszę Ori, że wreszcie będziesz na "własnych śmieciach". W końcu sama, kiedy ratujesz zwierzaki, wiesz czego najbardziej w danym momencie potrzebują i na co muszą się znaleźć finanse. Radziłaś sobie w tak trudnych sytuacjach, że księgowość to przy nich pikuś;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Trzymam kciuki aby fundacja się rozwinęła :)

    Jeśli chodzi o zakładki i ta informacja jest nadal potrzebna... Wchodzi się w zamieszczanie postów i tam jest zakładka "Edytuj strony" - tam tworzy się i zarządza zakładkami ("strony" to zakładki).

    OdpowiedzUsuń