czwartek, 11 lutego 2010

Pochwała żywota artysty fotymiankowego












































































































































"Artysta fotymiankowy jest istotą nieszkodliwą dla społeczeństwa. Chodzi sobie po świecie i wypatruje różnych cudowności - starych stodół, spróchniałych dziupli, porzuconych na ścieżce patyczków. Najszczęśliwszy jest jesienią, gdy przyroda obfituje w orzechy, jabłka i patyczki, czyli
w jego ukochane brązy, czerwienie i żółcie. Słowo "żółcie" jest chyba nieodpowiednie, kojarzy się ze zgorzknieniem, a tej cechy artysta fotymiankowy jest pozbawiony. Nie dlatego, że jest słodki z natury - on po prostu wyłapuje każde zgorzknienie w zalążku i je fotografuje albo opisuje. A potem zapomina, że właśnie gorzkniał. Dzięki temu, że nigdy nie osiąga pełnej fazy zgorzknienia, zachowuje miły sposób bycia, czym raduje otoczenie." (wstęp do "Wielkiego Słownika Artystów Fotymiankowych")
Ori zaprasza do oglądania efektów fotymiankowania pośród gąszczu psich pyszczków na blogi fotograficzne www.blogjablkowy.blogspot.com i www.fotymianki.blogspot.com
i serdecznie poleca fotymiankowanie czynne i bierne. Które, oczywiście, nie musi się tak głupio u Was naywać, a u Ori musi.












14 komentarzy:

  1. Ori, proszę o mini-przewodnik po wszystkich miejscach internetowych, które Tymiankowo eksploruje. To tak ogólnie.

    A do dzisiejszego postu, to tak: zauważyłam piękną, ganz nową budę, ale bez tabliczki jest, nawet marnego numerka nie ma, więc nie wiem, jak właściciel do niej trafić może?
    Poza tym nie mogę się nadziwić, że Twoje stado jabłka, i to takie zamarznięte, jada. Czy to może tylko fotymiankorekwizyty.
    I w nazewnictwie - wątpię, czy ktoś Ori przebije.

    OdpowiedzUsuń
  2. Już dawno zauważyłam, że pałasz miłością do jabłek i jak widzę Twoi czworonożni przyjaciele również. Wiedzą co zdrowe i smaczne :) Mądre "bestie", ale przecież po kimś to mają ;))
    Nawiasem mówiąc mój Ramzes też uwielbia jabłuszka i ogólnie wszelkie owoce i warzywa, zwłaszcza marchew :)
    Ściskam cieplutko w ten zimowy, chłodny wieczór :)

    OdpowiedzUsuń
  3. jak ja lubię ten fototymiankowy świat:) psiaczki cudaczki kochane:) ściskam Ori !!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Moje cudaczki również przesyłają zimne noski, łapki i pełen kosz kosmatych uszek i ogonków długich do nieba:))

    OdpowiedzUsuń
  5. a jeśli chodzi o jabłuszka jeszcze, to moje wolą marchewke ostatnio w stadzie jedzą kilogramami:))

    OdpowiedzUsuń
  6. Zarówno zwierzaczki jak i owoce wszelakie są wdzięcznym obiektem do fotografowania więc fotografuj je Ori ile wlezie i nam pokazuj :)
    Uściski...

    OdpowiedzUsuń
  7. Blog jabłkowy to uczta dla oczu i ducha. Nie wspomnę już o ciele:-)) Gratuluję pomysłu.
    Buziaki dla wszystkich mordek, DorotaC.

    OdpowiedzUsuń
  8. Psy szczęśliwe i rozbrykane, zdjęcia śliczne, buda wspaniała ( a czyja? )jabłuszka malownicze
    (litości nie masz , jeszcze jeden blog do oglądania, a ja i tak już się dawno nie wyrabiam, ale zaraz grzecznie idę tam patrzeć :))tylko, bardzo proszę, zaczaruj i wygnaj wreszcie tę piekielną zimę!

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam,że jabłuszka mogą być tak fotogeniczne.Twoje zdjęcia są nieziemskie.Uwielbiam się w nie wpatrywać,zwracać uwagę na każdy szczegół.Numerem jeden są dla mnie zdjęcia z pyszczkami:)
    Ściskam Was i ogonki:)))

    OdpowiedzUsuń
  10. Wejdę sobie rankiem do domu Tymianka. Sporzę sobie na roześmiane psie mordki, albo zamyślone kocie pyszczki, albo na martwą naturę w postaci jabłuszka z bardzo żywym i bardzo zadowolonym psem. I od razu mam dobry humor na cały dzień!

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie przeszkadza pieskom ani zima, ani niska temperatura, bawia sie i widac zadowolenie. A jaki apetyt na jabłuszka :)

    OdpowiedzUsuń
  12. świetny pomysł z jabłuszkami, pozdrawiam serdecznie
    zapraszam na mój blog wierszowany :)))

    poezja jest kobietą
    ukrytą za kopiastym talerzem nieba

    moje wiersze nie potrafią poleżeć
    ciągle w ruchu
    czasem kuleją kołyszą się
    w rytm tańca z nożem w ręku
    obierają ziemniaki
    skrobią marchew

    i dzieje się proza
    i nic
    wymykają się wtedy na spacer
    szukać słów

    wspinają się na garb księżyca
    pod mgławice gwiazd
    spadają z obłoków
    jak piórka z poszarpanych skrzydeł
    ptasich treli
    i dzieje się
    nic

    OdpowiedzUsuń